Puchaty, trójkolorowy kot, ostrożnie kroczący z nisko opuszczoną głową i wyprostowanym ogonem, to jedno z wielu przedstawień animalistycznych autorstwa Wiktorii Goryńskiej.
Artystka potrafiła w bardzo celny i subtelny sposób oddać charakter zwierząt, stosując klarowną kompozycję, pozostawiając często neutralne tło i skupiając się na wyrazistych detalach (np. czujne i nieufne oczy kota). Jej drzeworyty (niekiedy, jak tu, linoryty) przedstawiające zwierzęta, mogą się kojarzyć z grafiką japońską lub chińskimi rysunkami tuszem, w których tak ważna jest zasada, że „mało znaczy wiele”.
Spod ręki Goryńskiej wyszły też prace o tematyce symbolicznej i mistycznej (religijnej), widoki architektury, portrety (liczne autoportrety) i śmiałe kompozycyjnie drzeworyty zainspirowane sportem (Goryńska uprawiała szermierkę, o której też pisywała do gazet).
Wiktoria Goryńska była obywatelką świata: urodzona w Wiedniu, dzieciństwo spędziła w Anglii, następnie znów mieszkała w Wiedniu, potem w Warszawie, Berlinie, bywała w Paryżu, Londynie (stąd w jej twórczości wyraźne wpływy grafiki światowej). Była bardzo aktywna artystycznie, należała do polskiego Stowarzyszenia Artystów Grafików Ryt i Związku Polskich Artystów Grafików. Wzięła udział w bardzo wielu wystawach polskich i zagranicznych.
W czasie wojny, w latach okupacji niemieckiej, była czynna w konspiracji. Po Powstaniu Warszawskim wywieziona do obozu w Ravensbrück, gdzie zmarła w kwietniu 1945 r. na tyfus plamisty.
Praca Wiktorii Goryńskiej znajduje się domenie publicznej. Dlatego możemy śmiało się nią kreatywnie inspirować …. pamiętacie słynny motyw z jednego z filmów o Kargulu i Pawlaku kiedy żona Pawlaka mówi „Patrz Wicia wierzchem jedzie” a Pawlak z niedowierzaniem „Nie może być! Na kocie?”
Tak, na kocie. wg Joanny Michniewskiej