
Projekt przedstawiał budynki kryte płaskimi, wg. modernistycznych wzorów, dachami. Domy ustawione miały być wokół półokrągłego placu. Charakterystyczne były także duże okna z drobnymi podziałami oraz pozbawione ozdób elewacje. Mniej więcej w miejscu zabytkowej bramy umieszczono dwa wyższe od innych budynki, tworzące swego rodzaju nową bramę, prowadzącą na plac, wprowadzającą do miasta. Dotąd nieinteresujący nikogo zabytek – Brama Żuławska (niem. Werdertor), paradoksalnie dzięki temu projektowi, zagrażającemu jego istnieniu, stał się symbolem walki o historię i tradycję. Głównym bohaterem w walce między konserwatystami a modernistami. (o tym sporze pisałam także w tekście „Tradycja vs. nowoczesność”.)

Konieczność nowej organizacji ruchu, budowy dróg itp. była powszechna. Konserwatywni architekci przedstawiali również swoje projekty. Z tym, że ich plany uwzględniały Bramę Żuławską, co więcej czyniły z niej dominantę przestrzeni, do której podporządkowywali resztę zabudowań. Spór trwał, ale los bramy wydawał się być przesądzony. W prasie pojawił się już nawet artykuł pt.: towi lat 30′ ubiegłego wieku sprzyjającemu generalnie kultywowaniu tradycji i wspieraniu rodzimych wzorców, Brama Żuławska jak wiemy stoi do dziś. Dziś także jakby zapomniana.