Niektóre tematy nigdy nie tracą na aktualności. W Gdańsku nowoczesna architektura zawsze budziła i będzie budzić emocje. To za sprawą zachowanej architektury i miana…miasta historycznego. Profesor Otto Kloeppel w grudniu 1927 roku, podczas swojego wykładu dotyczącego architektury Gdańska, zaprezentował powyższy projekt jako wizję architektoniczną zagospodarowania terenu wokół Bramy Wyżynnej wg tzw. „nowomodnego” architekta – dla odróżnienia od „nowoczesnego”. Znając stosunek profesora do współczesnej mu architektury, a raczej do jej roli w Gdańsku, trudno oprzeć się wrażeniu, że przedstawiona propozycja została zaprezentowana zebranym niejako „ku przestrodze” mając ilustrować zagrożenie płynące ze strony modernistycznej architektury.
Przestrzegał przed naśladowaniem „amerykańskich” idei i zachowaniem „historycznego wizerunku miasta”, który przede wszystkim był „charakterystycznym ciągiem pionowych jednostek, które mniej lub bardziej zdobione, jasno i wyraźnie odznaczają się na tle nieba” – czyli szczyt wieńczący kamienicę, choćby miał być tylko atrapą był obowiązkowy – dla wszystkich!
Jego głównym adwersarzem wówczas był gdański Nadraca Budowlany – Martin Kiessling. Architekt, który przyjechał do Gdańska z Niemiec, w przeciwieństwie do lokalnie – patriotycznie nastwionych architektów gdańskich, potrafił spojrzeć na miasto obiektywnie i dostrzec w nim nie tylko historię ale i przyszłość. Orędował za tym, żeby nie tworzyć z Gdańska „miasta – skansenu” ale pozwolić ówczesnemu pokoleniu budować na miarę tamtych czasów. Uważał, że wartościowe zabytki powinny tylko uzmysławiać budowniczym bezsens wszelkich naśladownictw.