Z Dziennikiem podróży Christiana Fischera u progu nowożytności_ spotkanie z Christianem Wolffem

Zapytałem:
Co z wolnością woli człowieka?
On odpowiedział:
Co może jej przeszkodzić? Dusza pracuje i skłania się ku temu, co chce, wedle swoich osądów. Czyż to nie jest wolność?

– to filozoficzny fragment dialogu Christiana Fischera z Christianem Wolffem, na temat roli człowieka i jego woli i umysłu w nurcie oświecenia. [znajduje się na górze poniższej strony; transkrypcja Jaśmina Siedlecka, tłumacz. prof. Barbara Komenda-Earle]

Paragraf 232, rękopisu pbc.gda.pl

Na początku XVIII wieku zaczynają z wolna otwierać się wrota nowożytności. Filozofia odrzuca dotychczasowe autorytety, starożytne i religijne, stawia na wolność jednostki, jej umysł i wynalazczość.

Christian Wolff (1679-1754) to, obok Immanuela Kanta i Gottfrieda Wilhelma Leibniza, najwybitniejszy filozof okresu oświecenia. Jednocześnie matematyk, logik i prawnik. Christian Fischer odwiedza go ze współtowarzyszami podróży edukacyjnej w roku 1727 w Marburgu.

Wolff-tablica.jpg
By <a href=”https://www.wikidata.org/wiki/Q18508695″ class=”extiw” title=”d:Q18508695″>Tomasz Rodziński</a> – <span class=”int-own-work” lang=”en”>Own work</span>/<a href=”//commons.wikimedia.org/wiki/User:Bonio” title=”User:Bonio”>Bonio</a>, CC BY-SA 3.0, Link

W roku 1723 Christian Wolff zostaje wygnany z Halle i Prus pod karą szubienicy. Wyjeżdża do Marburga, gdzie wnet zdobywa światową sławę filozoficzną. Jest mistrzem oświecenia i kładzie intelektualne podwaliny dla oświeceniowego rozwoju Europy.
Właśnie w Marburgu 22. października 1727 roku spotyka go Christian Fischer. Wraz z towarzyszami podróży zostaje zaproszony do domu Wolffa i wieczorem je obiad w jego towarzystwie.
Fischer podkreśla dużą skromność i jednocześnie dużą pewność siebie filozofa, jego olbrzymią erudycję, wykwintność manier oraz umiejętność prowadzenia różnorodnych dyskursów. Pisze, że w czasie spotkania mógł zweryfikować „kłamstwa i prawdy, jakie opowiadano [mu] o osobie pana Wolffensa”. Ma świadomość spotkania z postacią wybitną i wie, że „gdyby [Wolff] mieszkał jeszcze wykwintniej, zebrałby większe towarzystwo przy stole niż niejeden Profesor akademii”.
Także audytorium Wolffa w Marburgu, wedle zapisków Fischera, nie jest wprawdzie bardzo liczne, ale „wzbogacające i wykwintne”. Albowiem „ciągną do Niego Norymberczycy, Wrocławianie, Saksonii i wielu z innych miast Niemiec”, relacjonuje dalej Fischer.
Sytuacja Wolffa ulegnie zmianie dopiero za kilkanaście lat, gdy tron pruski przejmie Fryderyk II Wielki.

W dzienniku podróży czytamy relację z rozmowy na temat myśli i woli:

Myśli i wola spotykają się. Woli nie można przeszkodzić. Nie ciało jest napięte, lecz Compositum. Doznania są nieistotne dla ciała bez wyroku duszy.

Wolff opowiada się za porządkiem i harmonią świata. Ten ład to przyjęta za Leibnizem harmonia praestabilita, z góry ustawiona przez Stwórcę. Elementy rzeczywistości pozostają wedle niej w należytym porządku i ładzie, i nie mogą nadmiernie ingerować w swoje działania.

Wolff nie jest ateistą, ale jest myślicielem na wskroś nowatorskim, z wielkimi nowymi ideami i jako taki wchodzi w konflikt z ustalonymi wzorcami myślenia i edukacji. Utrzymuje że: „Bóg widział wcześniej, że moja dusza będzie tego chciała.”. Aktywność i wolę człowieka plasuje na pierwszym planie.
Pozostaje przy tym programowym racjonalistą, sądząc m. in., że „myśl, uczynić Człowieka-Chrystusa Bogiem, wybiega za daleko”.

W roku 1740, Fryderyk II przejmuje władzę w Prusach i wzywa Christiana Wolffa z powrotem do Halle. Po siedemnastu latach powrót Wolffa do Prus jest triumfem.

Dziennik Christiana Fischera jest nieocenionym materiałem dla historyków, historyków kultury, także botaników, geologów, filologów i filozofów.

Zaznaczmy w tym miejscu, że naukowe studium biografii filozofa Wolffa do dziś stanowi lukę badawczą. Choć doskonale znane są zasługi i wpływy naukowe Christiana Wolffa, z wyjątkiem pojedynczych opracowań z XVIII i XIX wieku, nie mamy pełnego studium życia i aktywności autora. Dziennik Fischera zawiera w tym względzie unikatowe naukowo informacje.

Nadmieńmy jeszcze zasługi językoznawcze Christiana Wolffa. Wolff jest uczonym, który jako pierwszy stara się o definicję wyrażeń takich jak: świadomość, znaczenie, uważność. Opowiada się za jasnością pojęć i precyzją terminologii. Język ma służyć jednoznaczności i wzajemnemu zrozumieniu.
W czasie powstawania dziennika podróży Fischera w językach europejskich, w tym w języku niemieckim, w dziedzinach nauki, techniki, urbanizacji, wojskowości powszechne są jeszcze terminologie łacińskie.
Zauważmy, że Fischer opisuje przyrządy architektoniczne i geodezyjne jako „wszelkiego rodzaju instrumenty, by kreślić szlaki i linie”.
W tłumaczeniu specjalistycznym chodzi tu o instrumenty geometryczne, takie jak zestawy cyrkli, linijek, mierników, dla których określenia autor używa jeszcze często terminów łacińskich takich jak Instrumentis Geometricis, Astrolobium, Circulis, Geodetico, et proportionali, etc. Rzadziej może sięgnąć po niemieckie nazwy zbiorowe typu Maaß-Staben, Reißzeug, Druck- Schöpff, Stampff-Werck, tzn. przyrządy miernicze, kreślarskie, drukarskie, stemple.
W języku kontaktów społecznych sfer wyższych używane są cały czas liczne wyrażenia, frazy, zapożyczenia i okazjonalizmy z języka francuskiego. Dopiero powoli dają się zaobserwować, na razie jeszcze mało znaczące, wpływy języka angielskiego w sferze nauki i techniki.

Dziennik Christina Fischera jest relacją z podróży edukacyjnej, bardzo ważnego fragmentu i etapu życia XVIII-wiecznego społeczeństwa na drodze ku edukacji, poznaniu i postępowi. Ukazuje w detalach, z perspektywy bogatego gdańszczanina, którędy zmierzaliśmy ku dzisiejszej wiedzy, w technice, nauce i cywilizacji oraz naukach humanistycznych. Dla humanisty odkrywa kulisy narodzin filozofii nowożytnej i zalążki kształtowania się współczesnego języka naukowego.

Tekst przygotowała:
prof. dr hab. Barbara Komenda-Earle, Uniwersytet Szczeciński, Instytut Językoznawstwa;

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *